Wczoraj wybraliśmy się ze znajomymi Michała na aukcję koni arabskich w Janowie Podlaskim.
Bardzo mi się podobało, że konie były wypuszczone na wybieg i podchodziły bez problemu do ludzi,
przez co można było je głaskać i głaskać i głaskać ;)
A były takie mięciutkie na pyszczku, podobnie milutkie jak szynszyla ;)
* * *
* * *
* * *
* * *
A po drodze odwiedziliśmy Serpelice, których nie widziałam od 2 klasy liceum,
a później wstąpiliśmy jeszcze do Gnojna, gdzie też przyroda zachwyciła mnie swoim pięknem ;)
* * *
;*