piątek, 14 października 2011

och życie...

To dopiero drugi tydzień studiowania, a już mnie to wszystko przytłacza. Szczególnie po dzisiejszej wizycie u mojej promotorki. Myślałam, że te badania nad majerankiem to będzie bułka z masłem, że wszystko dostanę gotowe, a tu nie ma tak. Muszę zrobić ponad 400 preparatów, w tym oznaczanie bakterii mezofilnych, psychrofilnych, grzybów, pleśni, bakterii z rodzaju Bacillus, Clostridium i Salmonelli. A do tego wszystkie potrzebne podłoża do zidentyfikowania tych bakterii również muszę zrobić sama. Strasznie mnie to wszystko wystraszyło, tym bardziej, że nie robiłam nigdy nic takiego, a słyszałam o tym tylko w teorii.


Poniżej na poprawę mojego humoru wstawiam moje marzenie: irlandzki symbol przyjaźni, miłości i lojalności.
Mimo, że razie nie zapowiada się żebym dostała jakikolwiek dostaję codziennie maksymalną dawkę miłości i wolności w jednym. Najpiękniejsze uczucie jakim ktokolwiek mógł mnie obdarować.
Dzisiaj zobaczyłam go w 3 sezonie, 2 odcinku CSI Kryminalne zagadki NY, a pierwszy raz widziałam go w filmie "Siedem dusz", którego nie mogę teraz znaleźć ;/







sobota, 8 października 2011

Meczyk

Tak było dokładnie tydzień temu...
Ostatnie obiecane z Warszawy. Resztę zostawię dla siebie :)
I wonder if I'll ever see You again.
Jeszcze mam zaległą sesję z Madzią do pokazania.
I nowe plany zdjęciowe na następny weekend ;)





środa, 5 października 2011

Warszawskie Zoo

Tak jak obiecałam wstawiam zdjęcia zwierzaków z zoo, tylko tych wybranych ;)
Zaczął się nowy rok akademicki. Już trochę tęskniło mi się za tym. Niestety to już ostatni rok...
Nie wiem co później ze sobą zrobię, nie mam pomysłu na dalsze życie. Do tej pory beztrosko próbowałam spełniać swoje marzenia, teraz trzeba będzie spojrzeć na to wszystko trzeźwym okiem i z odrobiną powagi.
Póki co mieszkam dalej w akademiku, w pokoju, w którym mieszkałam rok temu z Anitą. A jako 3, zamiast Asi mamy w tym roku Kasię ;) Zajęcia i plan też w miarę wydają się w porządku. Całe piątki i prawie czwartki wolne. Trzeba się wziąć za badania nad majerankiem! ;) 



Obłąkany niedźwiadek....


Gdzie jest Nemo? 


To jest miłość ;)


Z dedykacją dla Buby ;)


Więcej niż jedno zwierzę to? Lama? 


Wytrzeszcz ;)




Wanar ;)





Rude :)



Taka niewinna...


morderczyni ;)


i trochę martwej natury ;)




poniedziałek, 3 października 2011

Warszawa

Ostatnie dni wakacji spędziłam w Warszawie. Wybrałyśmy się z Anitą do naszych znajomych z wyjazdu do Chorwacji. Czas spędziliśmy bardzo pożytecznie. Było Zoo, Centrum Nauki Kopernika, spacer po Łazienkach i załapałyśmy się nawet na mecz hockeya. Nie zabrakło również czasu na inne rozrywki ;) Widziałyśmy miasto nocą, a kilka miejsc zostawiłyśmy sobie na następną wizytę. Z wizyty w Zoo do tej pory mam obraz obłąkanego niedźwiadka, który chodził ciągle w kółko ;/
Polecam wycieczkę do centrum nauki, szczególnie z młodszymi człowieczkami. Będą zajęte na co najmniej 4 godziny ;) Mecz też zrobił na mnie duże wrażenie, a najbardziej grupka kibiców ze swoim wodzirejem ;) A co do Łazienek, to przydałaby się jakaś modernizacja, jakieś ładniejsze chodniczki i drogowskazy ;)
Chyba potrafiłabym już się tam trochę odnaleźć ;)


Wstawiam teraz zdjęcia z centrum nauki. Później będzie jeszcze zoo i mecz ;)



Anita i jej archeologiczne wykopaliska ;)


Taka płytka zmieniająca kolor po dotknięciu.




A z tych kijków można było sobie posłuchać różnych rzeczy, serio ;)




Niestety nie udało mi się zrobić bańki takiej jak ja...




Łóżko fakira ;)



Czacha Adama ;)


Robocik oblegany przez dzieci;)