niedziela, 30 grudnia 2012

Cztery tureckie

Przez święta udało mi się wydziergać tylko, albo zważając na brak czasu aż 4 sznurki ;)
Pierwszy w kolorze złota i ciemnej oliwki, zainspirowany kolorami mojej choinki ;)
Drugi klasyczny perłowo karmelowy.
Trzeci cukierkowo turkusowo różowy, pachnie wakacjami ;)
Czwarty, na zdjęciu wyszedł jakby chabrowy, ale jest o wiele ciemniejszy, taki ciemnogranatowy, przeplatany czarnymi kuleczkami.
Wszystkie świeże i dostępne od ręki (15zł/szt.) ;)




piątek, 21 grudnia 2012

Kolejne bransoletki

Kolejne długie zimowe wieczory przesiaduję w moim kochanym cieplutkim łóżku. Najchętniej bym z niego w ogóle nie wychodziła, lecz ze względu na możliwość odleżyn, rezygnuję z  tego błogiego lenistwa ;) Zamówiłam w tym tygodniu nowe drobiazgi, niestety nie znalazłam już tych zapięć z kwiatkami, jak w poprzednim poście. Są nowe kolory, tym razem m.in. odważniejsze turkusy i róże, odpowiednie może bardziej na wakacje, ale już tak mi się chce lata, że nie wytrzymałam ;) Pokażę je za jakiś czas, jak skończę produkcję ;)


Tą akurat skończyłam robić dziś rano, ale już mnie opuściła ;)



Miętowo-perłowo-złota, sprzedana ;)



Ten kolor przypomina mi kałużę benzyny ;)



A tego koloru przez flesz uchwycić dokładnie nie mogłam, połączenie brązu i złota.



Delikatne połączenie mięty i jasnego kremu ;)



I ta również znalazła już swoją właścicielkę ;)



poniedziałek, 10 grudnia 2012

Beadingowe maleństwa

Pewien czas temu na facebooku znajomej Katarzyny zobaczyłam koralikowe cudeńka i postanowiłam również spróbować w tym swoich sił. Początkowo wszystko mi się plątało, parę razy rzucałam wszystko w kąt, ale jakoś się udało ;) Bardzo uspokajające zajęcie, dla cierpliwych ;) Zapraszam do zakupu. Cena ok. 15 zł, w zależności od rodzaju ;) 
Poniżej kilka moich prac:



To moja pierwsza bransoletka, w kolorze czerni i srebra, znalazła już swoją właścicielkę ;)


Ta powstała jako druga, różowo fioletowa z większych koralików, czeka na Ciebie! ;)


Delikatniejsza, miętowo-złota, długość całkowita ok. 18 cm, 
sprzedana ;)


Ta pasuje na bardzo szczupłą rękę (sprzedana)


Perłowo-brązowo-złota, od razu znalazła swoją właścicielkę, 
później wykonałam taką samą na zamówienie drugi raz i wczoraj zrobiłam trzecią identyczną, również na zamówienie. 


A ta pasuje do pogody za oknem ;)
sprzedana


wtorek, 13 listopada 2012

Niewidoczne zmiany

Tym razem zdjęć nie będzie. Muszę się do czegoś przyznać. Jestem ogromną ciapą. 
Dzisiaj leżąc w łóżku i rozmawiając przez telefon z M przewróciłam ręką stojącą na podłodze butelkę z wodą, nachyliłam się żeby ją podnieść, zahaczyłam o kabelek od mojej ulubionej dotykowej lampki stojącej na szafce, lampka odbiła się od mojej głowy (wywołując lekki wstrząs mózgu) i roztrzaskała się o podłogę ;/
Z innej beczki, rano idąc do pracy przypomniałam sobie o moim kochanym pięknym indyjskim szalu/szaliku, w którym przecież chodziłam bez przerwy jeszcze rok temu. Wróciłam do domu, pytam się mamy czy wie gdzie może być, a w odpowiedzi dostaję: "Przecież zgubiłaś w Plazie". No tak.
Na poprawę nastroju przebiegłam sobie 3,5 km a później wykorzystałam szamponetkę "złocisty blond". Różnicę chyba dostrzegam tylko ja, ale tak miało być. W piątek postaram się wypróbować nową fryzjerkę i podciąć końcówki. W piątek też w końcu z dalekiej Rosji wraca towarzysz P.
Zjadłabym sobie teraz pizze z Indexu albo Archiwum i popiła grzańcem w porcelanowym kuflu z Karuzeli.
Chcę do Ani i Anity...

niedziela, 4 listopada 2012

War in my head

Obrazki jak po wojnie? Nie, to tylko zrównany z ziemią tartak przed moim domem ;/ Odkąd pamiętam nic tam się nie działo. Stał, bo stał, ale miałam do niego jakiś sentyment. A co najlepsze nikt nie mówi co tam teraz będzie, a ktoś musi to wiedzieć. Miałam kiedyś z Agnieszką taką nadzieję, że wybudują tam osiedle domków jednorodzinnych i będzie tam dużo dzieci, z którymi mogłybyśmy się bawić ;) Później miałam plany, że kiedy zostanę już milionerką, kupię cały ten plac i założę schronisko dla zwierząt ;) Czas pokaże, mam nadzieję, że nie zrobią tam czegoś śmierdzącego ;P


* * *




czwartek, 25 października 2012

My memory

Powtarzam się ;) Lubię czasem poprzeglądać foldery z moich wyjazdów. Wszystko dzięki Anicie, która namówiła mnie na pierwszą wycieczkę na Krym, później była niezapomniana Chorwacja, Wiedeń i Budapeszt. Jestem spragniona zagranicy! Mam nadzieję, że przynajmniej raz w roku uda mi się odwiedzić nowe zakątki ...



Chciałam zrobić panoramę, udało mi się połączyć tylko 2 zdjęcia, ciekawscy mogą poszukać łączenia ;)




Taka marna sztuczka ;P




Big Ojro!




Ufoludy




Dog's up now!




Uroczy brudasek ;))




Budapeszt nocą ;)



Kawiarnia, w której świeciło pustkami ;P


Saw I, II, III, IV, V, VI, VII ?


Odzieżowy ;P


Ostatni zlepek ;)

czwartek, 18 października 2012

Pewnego razu w Wygnance

Czasem lubię tak poprzeglądać stare foldery i powspominać różne wypady szczególnie w te ciepłe dni ;) Te poniżej są z rowerowej wycieczki do Wygnanki, wyszły specyficznie, chyba żywot mojego tamrona dobiega końca. Od tamtej pory wcale go nie używałam, no nie wiem może dam mu jeszcze szansę. W zastępstwo za niego zamierzam wypróbować dwie równie stare, dla większości nieznane marki ;) ale to wtedy, kiedy skończą się wydatki pierwszej potrzeby ;)


Pamiętam jak Beata broniła się przed tymi butami ;P


Unieść się choć kilka centymetrów nad ziemią...


Spódnica oczywiście z ciucha ;)


* * *


* * *


* * *


* * *

środa, 17 października 2012

Weselne party

W sobotę bawiliśmy się z Michałem x 2 i Anitą na weselu u naszej akademickiej współlokatorki, aż za Kozienicami. Sala bardzo ładna, sukienka młodej też, jedzenie powiedziałabym, że smaczne gdyby nie jeden robaczek ;) Mieliśmy mieć zarezerwowane pokoje na miejscu, a okazało się, że nikt o tym nie wiedział, a właściciel powiedział, że są nieogrzewane (w nocy było -4'C) i możemy zostać do 8 rano i chciał od nas po 50 zł ;P więc podziękowaliśmy i dzięki gościnności rodziny Oleksych nocowaliśmy w Stężycy ;) Przez ciągłą pracę i siedzenie w domu potrzebowałam takiego wypadu. I tego samego dnia Michał został wujkiem ;) Gratulacje Madziu ;* i były urodziny tata ;) ogólnie dzień był na bardzo wysokich obrotach ;) Poniżej kilka zdjęć z tegorocznych wesel ;)



W Hesperusie u Emili i Michała, wyszłam jak jakiś zwierzaczek ;P tej sukienki już chyba nie założę, bo ktoś powiedział, że wyglądam w niej jak krewetka ;P



A tu w Chrobrym u Asi i Emila, ściągnęłam ze strony pana fotografa ;)



Ostatnie w tym roku u Asi i Piotrka w Delfinie ;) Sukienka, jedna z moich ulubionych, odkupiona od Kasi, dziękuję ;*

poniedziałek, 8 października 2012

Lublin

Tak jak wcześniej napisałam, została mi jeszcze do pokazania fotorelacja z wizyty w Lublinie ;) Aż łezka kręci mi się w oku kiedy patrzę na te zdjęcia... Wczoraj miałam to na co dzień, a dzisiaj już tylko "od święta". Trochę pozmieniały mi się plany, nie wypaliły ani piątkowe, ani sobotnie zdjęcia, ani wyjazd do Siedlec, ale jeszcze sobie to odbiję ;) Za to mam jasno określony grafik na najbliższe dwa miesiące, a co najważniejsze lubię to co robię ;)


Miało wyjść jak w reklamie ;)


Sozo nie spodobała się marynarka ani ta...


(Ani ta)mta ;)


* * *


To tylko drzwi ;)


Okopowa 


Toskania w bocznej Okopowej ;)


* * *


Muffinki uciekły z Muffiniarni ;)


Ślad obcego.


* * *


Zakochani ;)


* * *


Każdy odpoczywa jak umie ;)


Takie grupowe ;)


* * *


* * *


Anita chciała złapać mnie za pierś, ah jakie było jej zdziwienie kiedy jej tam nie znalazła ;D


Nowi narzeczeni


i ich miłość ;)


Zachód słońca z zamku 


Mój ulubiony zakątek 


i widok z niego ;)


Z Oleksy ;)


Dziewczynka chciała mieć bardzo zdjęcie z tatem, może kiedyś przez przypadek je znajdą ;)


Skupiony Grzegorz ;)


Widok z wieży widokowej (donżon) ;)


i tutaj też.


A na koniec ja i Moje Miasto Lublin ;)