środa, 30 listopada 2011

Biała sukienka


No i ostatnia już seria zdjęć z sesji z Madzią ;)

Jestem, jak to się teraz mówi "mega" (nie na widzę tego słowa ;P) szczęśliwa.
Dostałam dzisiaj ogromne stypendium za dwa miesiące, które nawet po nocach mi się nie śniło.
W tym nagroda rektora za średnią ocen i działalność naukową ;))
Teraz wystarczy tylko poszukać najlepszej oferty na najbliższe, ostatnie studenckie wakacje i ruszać w świat ;)

A teraz robimy wróżby Andrzejkowe ;)




*    *   *


*    *   *


*    *   *


*    *   *


*    *   *


*    *   *


*    *   *


Mam nadzieję, że Wam się podobały ;)

Czekam na krytykę! ;)

wtorek, 29 listopada 2011

Nadrabiam zaległości


Tak jak kiedyś obiecałam dodaję trzecią stylizację Madzi :)
Jeszcze została jedna w sukni ślubnej, ale to już nie długo :)
Na razie czasu na nowe zdjęcia brak.

Odniosę się jeszcze do ostatniego ostatkowego weekendu. Dawno już nie spędziłam tak miło czasu, chociaż nic szczególnego się nie działo. No może oprócz wyjątkowego niego :)
I oprócz spotkania licealnego znajomego, który myślałam, że jest na mnie zły, a on przywitał mnie szczerym uśmiechem i uściskiem, aż mi kamień spadł z serca.

A wyjątkowy On jest największą przytulanką na świecie! Kocham to uczucie "być kochaną" ;*

- Co chciałabyś dostać na urodziny?
- Coś czego nie możesz mi dać.
- Co to takiego?
- Domyśl się.
- Ty lepiej studia skończ :P




Podoba mi się to zdjęcie mimo niepoprawnego kadru ;)






piątek, 18 listopada 2011

Histeria

Podobno podczas odwyku najtrudniejsze są 3 pierwsze dni, podczas których najsilniej myślisz o tym czego najbardziej potrzebujesz.
Mi właśnie idzie do dnia drugiego.
I chociaż staram się myśleć o rzeczach błahych i przyjemnych, ogromny kamień leżący w moim żołądku, wiadra wody, mające nieodpartą chęć wylania się z moich oczu i mnóstwo ludzkich uczuć, potwierdzających, to że jestem tylko słabym człowiekiem nie dają mi zapomnieć.


I właśnie pisząc to w tej chwili, odzywasz się i mówisz "Kocham Cię"
Tak się nie robi !!!






wtorek, 8 listopada 2011

Next day

Tak jak obiecałam, poniżej stylizacja nr 2.
Wpadłam dzisiaj na fajny pomysł na kolejne zdjęcia, tylko potrzebuję do tego kilku osób :)
Szczegóły wkrótce...
Od poniedziałku zaczęłam pracę jako merchandiserka tchibo, jeszcze się uczę tego pięknego słowa ;)
Wiąże się to z porannym wstawaniem ok 5 rano, ale nie przeszkadza mi to za bardzo.
Bardziej martwię się brakiem czasu na moje badania nad majerankiem. Do końca roku na bank się nie wyrobię. Ale polubiłam to zajęcie bardzo i mogłabym wykrywać te drobnoustroje do końca życia.





poniedziałek, 7 listopada 2011

Color or black&white?

Jak to jest, mieszkasz z najbliższą Ci osobą od urodzenia, chcesz z nią spędzać czas, ona nie chce bo ma inne, bliższe osoby, niż Ty, więc upominasz się o niego i co za to dostajesz?
Pretensję o to, że chciałaś spędzić ten czas właśnie z nią, pretensję o zachowanie bliskich Ci osób i wyciąganie na wierzch przeszłości, którą próbuję zostawić za sobą, o której próbuję zapominać i która wciąż boli!

Dziękuję za rozdrapywanie ran i polewanie ich octem.
To jest właśnie Twoja pomocna dłoń.

Chodzące pieprzone ideały!
Nie widzą nic oprócz własnego nosa.
Egoiści z krwi i kości.

Nie mów do mnie nic, jakoś wytrzymam. 
Bo ranisz mnie swoim zachowaniem i każdym swoim słowem.
Nie cofnę tego, zbyt wiele łez mnie to kosztowało.



Wstawiam  pierwszą część zdjęć Madzi, zostały jeszcze 3.






Doradźcie jak lepiej, w kolorze, czy czarno- białe?





wtorek, 1 listopada 2011

Nad Bugiem

W niedzielny poranek Michał wpadł na pomysł, żeby zrobić sobie wycieczkę nad tą rzekę. Ekipy nawet nie musiał szukać. Jak zwykle była zwarta i gotowa do drogi ;) Pogoda dopisała, było ciepło jak na tą porę roku i całkowicie bezwietrznie. Pochodziliśmy z 3-4 godz i wróciliśmy do domu.
Błogo mi tak cały tydzień siedzieć w domu.
Wczoraj zrobiłam sałatkę warzywną i pograbiłam liście z podwórka, po czym mam dzisiaj bezwład rąk i ból pleców, ale zbytnio mi to nie przeszkadza.
Mama stwierdziła, że nadaję się na panią domu, co jest okropnie ciężkim zajęciem! ;)
Kolory na dworze nasycają moje myśli swoim pięknem, a dzisiejsze święto jak zwykle skłania do refleksji i w moim przypadku tęsknoty za ludźmi, którzy kiedyś byli obecni w moim życiu, a teraz ich brakuje.
Przez co humoru ani ochoty na cokolwiek po prostu nie mam.




Zabawa z 2 mm pajączkiem ;)


Ostatnie pozostałości lata...


Po lewej stronie widać dwóch moich towarzyszy, trzeci stał za mną ;)


A ten ponury krajobraz, to sprawka bobrów!


Przygraniczny słupek ;)